wtorek, 5 kwietnia 2016

Królewskie Bestie - z wizytą w Hall Place.

Wiosna, to taki czas w którym wszystko nabiera tempa. W pracy huk roboty, a i w życiu osobistym sporo się dzieje. Tylko ten biedny blog leży, na szczęście nie do końca przeze mnie zapomniany. W głowie pomysłów na wpisy sporo... tylko czasu brak... Wiem, wiem, żadne to usprawiedliwienie zatem zabieram się do roboty, by nagonić stracony czas, i zaczynam od zdjęć najwcześniejszych, gdyż za chwile stracą one swój termin ważności.


Opowiem Wam zatem, o miejscu magicznym... o miejscu w którym jeden, a może nawet kilku, Ogrodników zrealizowało swój sen o sztuce ozdobnego strzyżenia krzewów.

Stara stodoła.

Zacznę jednak od początku, bo na początku był dom. Dom dość niezwykły, położony w południowo-wschodniej dzielnicy Londynu - Bexley. Sposób w jaki wybudowano dom ok 1540 roku był jak i na nasze czasy dość nowatorski - powstał bowiem z kamienia pozyskanego z rozbiórki pobliskiego klasztoru. Pomysłodawcą tego projektu był jego właściciel Sir John Champneys - bogaty Kupiec, i ówczesny burmistrz City of London (nie mylić z burmistrzem Londynu).


Jakieś 100 lat później, dom został sprzedany innemu bogatemu kupcowi  Sir Robertowi Austyn, który uznał, że istniejący budynek jest zbyt mały na jego potrzeby. Postanowił go zatem rozbudować,a co za tym idzie podwoił jego wielkość.


Niestety nowe skrzydło zupełnie nie bierze pod uwagę starej budowli, za
to świetnie ukazuje architektoniczną modę tamtych czasów. Posiadłość jeszcze kilka razy przechodziła z rąk do rąk, by ostatecznie zostać wykupionym przez gminę Bexley w 1935 roku.

Fragment rabaty bylinowej.

Ostatnią mieszkanką tego niezwykłego domostwa była Lady Limerick, która zapoczątkowała ogród  pełen strzyżonych krzewów tzw. Topiarów.



Najsłynniejszą jest jednak aleja Królewskich Bestii (Queen's Beasts) przedstawiające drzewo genealogiczne Królowej Elżbiety II, która upamiętniać miała Jej koronację w 1958 roku.


Ze strzyżonego Cisa powstał min Jednorożec, Gryf, oraz Smok.


Wszystkie strzyżone formy utrzymane są w nienagannym stanie, przystrzyżone co do milimetra, z chirurgiczną wręcz precyzją.

Fragment Ogrodu różanego.
Jednak nie samymi strzyżonymi Cisami człowiek żyje, i na 65 ha znalazło się miejsce min dla ogrodu różanego, rabat bylinowych, ogrodu alpejskiego, ogrodu warzywnego, sadu, czy ogrodu o bardziej naturalistycznym charakterze.

Fragment rabaty bylinowej.
Przez środek posiadłości przepływa rzeka Crey,  która nadaje całemości bardziej romantycznego charakteru.

Fragment sadu, z warzywnikiem.

Jeśli jednak, podobnie jak my, zmarzniecie trochę w zimny marcowy dzień, idźcie do niewielkiej Palmiarni, gdzie nie tylko będziecie mogli się ogrzać, ale przy okazji podziwiać piękne tropikalne rośliny.


Tuż do Palmiarni, przylega niewielkie Centrum Ogrodnicze, wraz z motylarnią,  w której choć na chwilę będziemy mogli przenieść się do innego świata.


Ogród topiarowy, to chyba najpiękniejsza, i zarazem najciekawsza część tego założenia ogrodowego. Rzadko spotyka się tak pięknie przystrzyżone Cisy, w tak dużej ilości w jednym miejscu.  Moim zdaniem do ogrodu najlepiej wybrać się wczesną wiosną. Brak innych (konkurencyjnych) roślin w tym czasie sprawi, że bez trudu będziemy mogli podziwiać te niezwykłe strzyżone formy.


Wstęp do ogrodów, za wyjątkiem motylarni jest darmowy, a zwiedzających jak na lekarstwo.
Pozdrawiam serdecznie.
XOXOXO

PS. Ogród odwiedziłam w połowie Marca.

8 komentarzy :

  1. Ogród pełen wrażeń:) |Rzeczywiście te topiary wyglądają niesamowicie, ale jakiej pracy wymagają to wie ten , kto chociaż w niewielkiej mierze przycina swoje ogrodowe rosliny:)Na przykład ja:)))
    Ogrody Wielkiej Brytanii są niesamowite pod każdym względem. Kocham je Jestes szczęściara, że masz je na co dzień:) Serdecznie pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ogrody angielskie są naprawdę wyjątkowe, ale ja i tak tęsknie do naszych polskich, swojskich klimatów :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Zanotowałam to miejsce i włożyłam do segregatora z ogrodami do zobaczenia:) Kiedyś zobaczę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne! Może nawet w marcu, przy tak niewielkiej wegetacji wyglądają ciekawiej, nic nie odwraca uwagi od tych rzeźb. Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak to prawda, wyglądają wówczas bardzo majestatycznie. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Do podziwiania topiarów to idealna pora. Fajne jest to, że w zależności od terminu wizyty w ogrodzie, zobaczymy w nim co innego.
    Zauważyłam, że motyle mają częściowo przezroczyste skrzydełka - niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motyle były naprawdę niesamowite,szkoda tylko że nie mogłam podziwiać ich dłużej...Mój 2,5 letni syn panicznie się ich bał...:/ Pozdrawiam

      Usuń