wtorek, 26 stycznia 2016

Moja Vuylstekeara, i tajemnicza Orchidea.

Mniej więcej rok temu, o tej samej porze TUTAJ pisałam o pięknej Vuylstekeara mojej mamy .
Ogarnięta dziwna potrzeba posiadania tej pięknej rośliny, tuż po powrocie do UK rozpoczęłam poszukiwania swojego Storczyka.
Dość szybko trafiłam na ten gatunek w sklepie znanym raczej z produkcji tanich mebli, niż roślin domowych... Ze sklepowej półki krzyczała wręcz do mnie 'Weż mnie do domu!'. Cóż zatem było robić? Przygarnęłam ją, i... jest!

Niestety ta drapieżna dama, przeprowadzkę do nowego domu dość mocno odchorowała. Kwiaty szybko opady a sama roślina wydawała się zamierać.  Wciśnięta w kąt parapetu, często niepodlewana - tak ogrodnicy tez zapominają podlewać własnych roślin, i zdarza im się to znacznie częściej niż myślicie. Przeszła swoisty okres spoczynku, i w okresie letnim zaczęła wypuszczać nowa pseudo-bulwę.  Uznałam wówczas ze może warto dać jej jeszcze jedna szanse, a co za tym idzie więcej podlewać.


Pseudo-bulwa rosła, i rosła, a wraz z nią, wzrastał nowy pęd kwiatowy. Kilka dni temu w końcu rozkwitł. Mam nadzieje ze brązowo- żółte kwiaty utrzymają się teraz znacznie dłużej.


Kilka tygodni temu do mojego domu trafił też inny, tym razem bardzo tajemniczy przybysz.
Orchidea została adoptowana, a właściwie trafiła do rodziny zastępczej tylko na chwile wprost z mojej pracy.


Od kiedy pamiętam w okresie zimowym wypuszczała pęd kwiatowy, jednak dość niskie temperatury u nas w pracy sprawiały, ze nigdy nie mogła rozwinąć skrzydeł, a właściwie kwiatów, gdyż pęd kwiatowy dość szybko zamierał.


Roślina była z nami od zawsze. Prawdopodobnie pochodzi z zamierzchłych czasów, gdy gościliśmy u siebie wystawę tajskiej ambasady. A co za tym idzie imponującą kolekcje storczyków pochodzących z tego kraju. Niestety przez lata zaginęła jej oryginalna etykieta z nazwą, dlatego też nie wiemy co to za gatunek. Roślina sama w sobie jest całkiem spora jak na storczyka.


Liście są znacznie większe, i bardziej sztywne (skórzaste) niż u np. Phanaelopsisa. Brak kwiatów też nie pomaga w jej identyfikacji. Wpadliśmy zatem na pomysł by roślinę przenieść w dużo cieplejsze miejsce, by w końcu zakwitła, a tym samym mielibyśmy chociaż cień szansy na jej poprawna identyfikację. Tym sposobem Storczyk trafił do mojego mieszkania.

Pomysł okazał się strzałem w 10, gdyż roślina, a właściwie jej pęd kwiatowy rośnie niczym wściekły. Wciągu ostatnich dwóch tygodni podwoił swoją długości, oraz dodatkowo zaczyna wypuszczać sporo pędów bocznych, co stanowi spore zaskoczenie, gdyż obstawialiśmy roślinę raczej o pojedynczym pędzie kwiatowym.

O postępach w rozwoju kwiatów będę oczywiście donosić.
A póki co pochwalcie się Waszymi Storczykami.

Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO

wtorek, 5 stycznia 2016

Sezon na pomarańcze.

Witam wszystkich w Nowym Roku! A jeśli nowy rok to , i nowy krok... Po świątecznym lenistwie wracam z nowymi postami...
I choć Święta już za nami, a z naszych domów powoli znikają świąteczne ozdoby. Na naszych stołach nadal królują cytrusy, które mnie kojarzą się od lat własnie z tym zimowym okresem 
Pomarańcze, cytryn, mandarynki. Obecnie dostępne przez cały rok najlepiej smakują, te wyciągnięte z paczki od św. Mikołaja.
Nie bez powodu mój Tata zwykł mawiać, że w Święta pomarańcze są najlepsze. To własnie na ten okres przypada czas zbioru większości cytrusów, a co za tym idzie są wówczas najświeższe i najsmaczniejsze.


Większości z nas cytrusy kojarzą się pewnie z kalifornijskimi farmami zalanymi słońcem.  Tek naprawdę Cytrusy (Citrus sp.) pochodzą z południowo-wschodniej Azji, oraz Wysp Pacyfiku.


Zgrabne, male drzewa, lub często duze krzewy należą do rodziny Rutowatych (Rutaceae), i nawet gdy nie kwitną, posiadają wyjątkowo atrakcyjne sztywne, ciemnozielone, i błyszczące liście. Biale kwiaty, wyglądają jak ulepione z wosku. I pachną wyjątkowo słodko, i intensywnie.



Z zapylonych kwiatów rodzą się, w zależności od odmiany, różnego rodzaju owoce: pomarańcze, cytryny, mandarynki, limonki, grapefruity, itp, które różnią się miedzy sobą kolorem, wielkością, i smakiem. Łączy je jedno, długi okres dojrzewania.


Jeśli zapragniecie posiadać cytrusowe drzewko w swoim domu, stosunkowo łatwo wyhodować je ze świeżych pestek znalezionych w owocach - szczególnie cytryny. Niestety takie drzewka choć będą cieszyć, nie dadzą nam gwarancji owocowania...
Gdybyście jednak nadal chcieli zabawić się, w prawdziwego farmera, i zbierać owoce, warto zainwestować w specjalnie przygotowane (szczepione) drzewko.


Do wyboru mamy wiele odmian. Jedną z najpopularniejszych jest: Citrus mitis (Citrofortunella mitis) - kalamodynka- niewielkie drzewko może dorastać nawet do 1,5 m wysokości. W dobrych warunkach obsypuje się małymi potwornie kwaśno - gorzkimi pomarańczami praktycznie przez cały rok.

Citrus mitis

Inne popularne odmiany to:
Citrus sinensis - słodka pomarańcza
Citrus limon - czyli Cytryna, i jej karłowa odmiana 'Meyeri', oraz znacznie większa 'Ponderosa
Citrus auranticum - pomarańcza sewilska, gorzka pomarańcza
Citrus taitensis odmiana Otaheite

Do innych zadziej spotykanych odmian należą min. 
Citrus citronella 'Variegata' - o biało-zielonych liściach.


Citrus histrix - Kaffir lime - o niezwykłych, jakby podwójnych liściach, którego owoce, jak i liście wykorzystywane są do przyrządzania pysznego tajskiego curry.


'Buddah hand' - o niezwykłym owocu przypominającym dłoń.



Jak pielęgnować cytrusy?
Rośliny są stosunkowo łatwe w uprawie. Dobrze rosną zarówno w warunkach domowych, jak i na balkonach, i tarasach. W warunkach brytyjskich, często przebywają na zewnątrz przez cały rok - w ten sposób uprawiana są tez u nas w pracy...
Jedyne czego wymagają to bardzo słonecznego stanowiska, oraz żyznej, oraz stale wilgotnej gleby, i praktycznie ciągłego nawożenia. Na szczęście na rynku występują specjalne nawozy przeznaczone dla tego typu roślin.


Kupując cytrusowe drzewko należy pamiętać jeszcze o dwóch rzeczach.. Najlepiej zrobić to teraz, w okresie zimowym, te kupione latem, zwykle bardzo mocno odchorują przeprowadzkę w nowe miejsce. 
Owoce uzyskane z domowej hodowli, będą w znaczmy stopniu różnic się jakością, od tych zakupionych w sklepie.

A więc macie w swojej kolekcji jakieś Cytrusy?
Pozdrawiam serdecznie.
XOXOXO